Nina Reichter - Love Line || Przedpremierowa recenzja patronacka

Data premiery: 25.10.2017
Wydawnictwo Novae Res

Matthew Hansen, przystojny młody psycholog doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować.
Jest twórcą popularnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma przyciąga niemal tyle samo słuchaczek, co celne rady.
Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego metody stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists-trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć kobiety do łóżka.
Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Aby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią swoją wiedzą.
Tymczasem napięcie między nimi staje się coraz silniejsze.
Ale oboje coś ukrywają.


Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu.



Twórczość Niny Reichter poznałam i pokochałam przy okazji trylogii Ostatnia spowiedź. Nic nie mogło mnie więc zatrzymać przed poznaniem nowej książki autorki. Love Line to coś nowego, coś, czego na polskim rynku wydawniczy jeszcze nie było. Bardzo się cieszę, że mogę patronować tej powieści.

Dawno nie spędziła tak miło kilku godzin.
Dawno nikt tak jawnie jej nie adorował. 
A potem stamtąd wyszli. 
I wszystko co stało się później,
było jedną z tych historii, 
które kobieta zamyka głęboko w sobie
i tylko czasami przypomina je sobie przed snem.


Matt i Bethany spotykali się siedem lat temu. Spędzili wspólnie jeden dzień, po to by na długi czas straci się z oczu. Jednak teraz, po latach, wpadają na siebie ponownie. Do ich pierwszego spotkania dochodzi w restauracji, w całkowitej ciemności. Już wtedy coś pomiędzy nimi zaskoczyło, pojawiło się połączenie, któremu nie mogli zaprzeczyć. Podczas kolejnych spotkań to przyciąganie staje się jeszcze silniejsze, jednak Bethany ukrywa coś przed Mattem, a ten wie, że związek z Bethany nie jest możliwy. Oboje decydują się na przyjacielskie stosunki, ponieważ Matt decyduje się pomóc Beth w napisaniu artykułu. Jak myślicie, do czego doprowadzą ich sekrety, tajemnice i pożądanie, któremu nie mogą zaprzeczyć?

Gdy spotkasz kobietę, która wydaje Ci się wyjątkowa,
tej pierwotnej iskry nie da się pomylić z niczym innym.
I od tej pory możesz oczywiście udawać,
że nie pieprzysz jej w myślach,
ale oboje będziecie znać prawdę w chwili,
gdy na siebie spojrzycie.


Naprawdę mam nadzieję, że ta historia spodoba wam się równo mocno, co mnie.
Przyznaję, że sięgając po tę powieść, nie wiedziałam czego się spodziewać. Po opisie książki mogłam się dowiedzieć, że Love Line będzie się różniło od Ostatniej Spowiedzi, jednak nie sądziłam, że Nina Reichter sięgnie tak głęboko w ludzką psychikę. Matt i Bethany to młodzi ludzie, którzy mają za sobą pewne życiowe doświadczenia. On jest psychologiem i specjalistą od podrywu, a ona jest dziennikarką, niezbyt zadowoloną ze swojej kariery. On jest przystojny, ona piękna, banał, prawda? A jednak nie, bo pod ładnymi buźkami kryją się mocne charaktery, które aż proszą się o bliższe poznanie. Nie będę przybliżać wam dokładnie wydarzeń pomiędzy Bethany a Mattem, jednak musicie wiedzieć już teraz, że Nina Reichter pisze w swojej książce zarówno o tych pięknych, miłych rzeczach, jak i tych brzydkich, od których staramy się uciec. Autorka w swojej powieści bardzo dopracowała motyw trenerów podrywu, zajmuje on bardzo dużą część książki, a Nina Reichter nie szczędziła nam szczegółów ich pracy. Widać, że zgłębiła ten temat, przez co w książce wypadło to bardzo wiarygodnie. Jestem pod wrażeniem tego, jak autorka wykreowała swoich bohaterów, ich relację, a także cały motyw specjalistów od podrywu — to dużo do ogarnięcia, jednak efekt końcowy jest świetny. Nina Reichter ma bardzo lekkie pióro i jej książkę czyta się bardzo szybko, ja nie zauważyłam upływu czasu — liczyła się tylko ta historia.

(...) znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma...
niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest.


Love line to nie jest zwyczajna książka dla kobiet. To brzydka i szczera historia o miłości, która nie powinna się wydarzyć — nie wtedy i nie w takich okolicznościach. Jednak przeznaczenie rządzi się swoimi prawami i krzyżuje losy Beth i Matta. Czy trener podrywu i dziennikarka mają szansę na wspólną przyszłość?
Czy sekrety okażą się zbyt duże, by można je było wybaczyć?
Love line to coś, czego na polskim rynku wydawniczym jeszcze nie było!
Gorąco polecam!

Czasami twoje serce potrzebuje więcej czasu,
by zrozumieć to, co umysł już wie...



Książkę Love Line objęłam patronatem medialnym i za tę możliwość dziękuję autorce - Ninie Reichter oraz Wydawnictwu Novae Res.

6 komentarzy:

  1. Bardzo kusząca recenzja. Mam w planach zapoznać się z tą książką i liczę na to, że przypadnie mi do gustu :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaje, że zaciekawił mnie temat trenera podrywu - tego jeszcze nie czytałam. Dużo też słyszałam o serii ''Ostatnia spowiedź'' i to właśnie od niej zacznę przygodę z autorką a potem sięgnę po ''Love Line'' :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta psychologia zdecydowanie zostaje dłużej - to powieść, którą się pochłania stopniowo, a która daje do myślenia :D Polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger