Hanna Greń - Uśpione królowe || Patronat medialny & Recenzja

Data wydania: 10.10.2017
Wydawnictwo Replika

Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć. 

Sprzedawca Snów jest seryjnym zabójcą. Atakuje raz w roku, a jego ofiarami są młode kobiety − do tego stopnia różniące się wyglądem i osobowością, że ich wybór wydaje się zupełnie przypadkowy. Zabija je z niezwykłą brutalnością. 

Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się nieuchwytny. Po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który stanowi jedyny trop wiodący do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje, obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów…




Woohoo! Po raz kolejny Hanna Greń pokazała mi, że polska autorka może dorównać Norze Roberts. Uśpione królowe są perfekcyjnym połączeniem romansu, powieści obyczajowej i kryminału. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i... czuje niedosyt. Chcę więcej. Pewne jest więc, że już wkrótce przeczytam kolejne części cyklu W Trójkącie Beskidzkim.

Tym razem także nie mam zamiaru przybliżać Wam fabuły, ponieważ opis książki przekazuje wszystko to, co powinniście wiedzieć, nim sięgniecie po tę książkę. Mogę was jednak zapewnić, że Hanna Greń mistrzowsko żongluje gatunkami i z wielką wprawą łączy romans z wątkami kryminalnymi. Uczciwie jednak ostrzegam, że Uśpione królowe to nie jest kryminał, a śledztwo prowadzone przez Procnera i Cieślara nie jest najważniejszym wątkiem tej powieści, a główne skrzypce w tej książce grają kiełkujące uczucia pomiędzy głównymi bohaterami. Muszę przyznać, że Hanna Greń stworzyła bohaterów bardzo ciekawych, jednocześnie do siebie podobnych, choć tak różnych. Nie do końca trafia do mnie szybkość rozwoju relacji pomiędzy Zeną a Marcinem — to wszystko wydarzyło się zbyt szybko, by wyglądało to realistycznie. Natomiast to, co działo się z Petrą i Konradem wypadło dużo lepiej i to właśnie ta para bardziej do mnie przemówiła. Ich przekomarzania, dowcipy i docinki czytałam z uśmiechem na ustach. Podobał mi się sposób, w jaki Autorka rozwijała akcję, powoli odkrywając karty i wprowadzając kolejne wątki do powieści.

Uśpione królowe to powieść, którą z czystym sercem polecam fanom książek, które łączą w sobie kilka gatunków. Mam wrażenie, że pierwsza część cyklu W Trójkącie Beskidzkim jest jedynie wstępem do rewelacyjnej serii. Hanna Greń trafiła na listę autorów, po których książki sięgać należy bez zastanowienia.



Książkę Uśpione królowe objęłam patronatem medialnym i za tę możliwość dziękuję autorce Hannie Greń oraz Wydawnictwu Replika. 


1 komentarz:

  1. Nie znam autorki. Polaczenie trzech gatunkow wydaje sie całkiem ciekawe

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger