Paradoks Marionetki bez tajemnic - kulisy powstania książki

Paradoks Marionetki bez tajemnic - kulisy powstania książki



Anna Karnicka - rocznik ’89. Fizycznie spod Łodzi, duszą i sercem z Krakowa. Studiowała na Uniwersytecie Łódzkim. Tłumacz języka angielskiego. Pasjonatka literatury, szczególnie fantastyki, a zwłaszcza Tolkiena oraz powieści dla młodzieży. Lubi się bać. Fascynuje się miejskimi legendami i strasznymi opowieściami krążącymi po Internecie. Uwielbia podróżować, a w szczególności jeździć pociągiem. Zbiera klucze.


Magdalena Lewandowska & Małgorzata Lewandowska - Drzewo wspomnień || Patronat medialny

Magdalena Lewandowska & Małgorzata Lewandowska - Drzewo wspomnień || Patronat medialny

Data premiery: 14.09.2018
Wydawnictwo Genius Creations

Liczba stron: 522

Źle się dzieje w Daborze. Pozbawione przywództwa Witii i nękane atakami potężnego cesarstwa Hemaru państwo chyli się ku upadkowi. Okradany przez urzędników skarbiec świeci pustkami. Po wielu latach wojny brakuje wiary w to, że nierówna walka z cesarstwem ma jakikolwiek sens.

W desperackiej próbie ocalenia Daboru na nową przywódczynię wybrana zostaje Saja – dwunastoletnia wnuczka ostatniej Witii. Z pomocą woja Mira, wilka Skry, zielarek, sieci daborskich agentek i wtrącających się we wszystko duchów przodkiń młoda Witia musi wypełnić swoją pierwszą misję – zatrzymać nieuchronną inwazję Żeglarzy z wysp Trogen, bezwzględnych piratów sprzymierzonych z cesarstwem.

Pełna słowiańskiej magii opowieść o dojrzewaniu i kształtowaniu charakteru, o mocy, jaką niesie wierność tradycji.


Byłam naprawdę bardzo ciekawa tej książki. Na rynku pojawia się coraz więcej powieści inspirowanych kulturą słowiańską, nasi autorzy wracają do korzeni, przybliżają nam zapomniane wierzenia i historie. Właśnie taką drogą poszła autorka Drzewa wspomnień. Oparła świat swojej powieści na wierzeniach słowiańskich, dodała wykreowane przez siebie elementy, tworząc całość, która czaruje czytelnika. Książka ta ma dwie autorki, siostry, Magdalena Lewandowska jest odpowiedzialna za treść Drzewa wspomnień, natomiast Małgorzata Lewandowska jest autorką poezji i ilustracji.

Głównymi bohaterami tej powieści są Saja i Mira, poznajemy ich w dramatycznych okolicznościach, których nie będę przybliżać, by nie ukraść Wam przyjemności z czytania. Im dalej w książkę, tym przybywa bohaterów, jedni są przedstawieni bardziej szczegółowo, inni mniej, jednak każdy z nich ma istotne znaczenie dla całości tej historii, każdy z nich dokłada swoją cegiełkę i przybliża nas do zakończenia pierwszego tomu. Nie mogę nic zarzucić kreacji bohaterów, bo są oni różnorodni, realistyczni, mają swoje wady i zalety, jednak to nie bohaterowie są tutaj najmocniejszą stroną tej powieści.

Najbardziej oczarowała mnie fabuła, widać, że autorka miała konkretny pomysł na jej poprowadzenie, wiedziała jak rozwinąć kolejne wątki tak, by zaciekawić czytelnika i nie pozwolić mu oderwać się od lektury. Nie jestem specjalistką od kultury słowiańskiej, wręcz mogę spokojnie napisać, że wiem o niej niewiele, jednak świat stworzony przez autorki mnie oczarował. Magdalena Lewandowska przepięknie przedstawiła wykreowany przez siebie świat, opisała wszystko z niezwykłą dbałością o szczegóły, myślę, że mogę napisać, że słowem malowała nam Dabor i jego mieszkańców. Czytając tę książkę, nie można się nudzić, bo autorka zadbała o zaskakujące zwroty akcji, wybierając nieoczywiste rozwiązania. Całości dopełniają niezwykle klimatyczne ilustracje Małgorzaty Lewandowskiej.



Drzewo wspomnień to naprawdę udany pierwszy tom serii, stanowiący zapowiedź świetnej, wyjątkowej serii. Dałam się porwać fantastycznemu klimatowi tej powieści, zostałam mile zaskoczona i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła przeczytać kontynuację. Jeśli szukacie nieoczywistej, wciągającej, fantastycznej powieści, w której na każdym kroku czuć klimat słowiańskiej kultury, to musicie przeczytać Drzewo wspomnień.

Fragment książki przeczytacie TUTAJ.



Drzewo wspomnień to książka, którą objęłam patronatem medialnym, Wydawnictwu Genius Creations dziękuję za zaufanie.
Spektrum bez tajemnic - kulisy powstania książki

Spektrum bez tajemnic - kulisy powstania książki


Spektrum to drugi tom cyklu Czarne światła. Kiedy po raz pierwszy wpadłaś na pomysł na napisanie jej?

Łzy Mai miały początkowo doczekać się klasycznej kontynuacji, a cały cykl był planowany na drugą w moim dorobku dylogię. Jednak zmiana wydawcy pociągnęła za sobą małą rewolucję w moich pisarskich zamiarach: cyberpunkowa dylogia przeobraziła się w trylogię, a Spektrum okazało się idealnym pretekstem, aby przybliżyć czytelnikom postać Mai oraz tajemnicze wydarzenia za Murem.

Co było inspiracją do napisania Spektrum?

Spektrum pogłębia wątki, które Czytelnicy znają już z pierwszego tomu, lecz bynajmniej nie jest powtórką z rozrywki – zapełnia wiele białych plam z fabuły Łez Mai, ukazując te wydarzenia oraz motywacje bohaterów w pełniejszym kontekście. Zależało mi na tym, aby zgłębić psychikę sztucznej inteligencji, która na naszych oczach zyskuje samoświadomość, zaczyna wnikliwie analizować motywy swoich działań, zastanawiać się nad sensem własnego istnienia oraz istotą człowieczeństwa. O ile pierwszy tom jest cyberpunkowym kryminałem, o tyle Spektrum nazwałabym połączeniem cyberpunkowego thrillera z powieścią psychologiczną.

Skąd pomysł na stworzenie właśnie takiej książki i ogólnie cyklu?

Jak zwykle: znienacka ;) Zawsze mam problem z odpowiedzią na pytanie o źródło moich pomysłów, ponieważ na ogół rodzą się one stopniowo, z rozmaitych inspiracji, refleksji i wyobrażeń. Pamiętam za to doskonale, że każdy z głównych wątków budowałam niezależnie od pozostałych, nie wiedząc wtedy jeszcze, że stworzą wspólną całość: najpierw pojawiła się reinforsyna i jej działanie na umysł człowieka oraz replikanta, potem cała kryminalna intryga z zabójcą, który z łatwością neutralizuje wszelkie czyhające na niego technologiczne pułapki, wreszcie wątek obdarzonych zimną empatią, a jednocześnie pozbawionych uczuć syntetyków i ich relacji z ludźmi. Dopiero z czasem wszystkie te elementy splotły się w jedną spójną układankę.

Jak długo zajęło Ci stworzenie Spektrum?

Oj, długo, długo... Znacznie dłużej, niż bym sobie tego życzyła. Pierwsze rozdziały powstały już latem i jesienią 2016, a ostatnią kropkę postawiłam w lipcu tego roku. Dwa lata! Mój absolutny rekord. Tyle to trwało nie tylko dlatego, że jest to jak na razie najtrudniejsza książka, jaką przyszło mi popełnić, ale również ze względu na długie przerwy, które byłam zmuszona robić w pisaniu, aby powrócić do pracy koncepcyjnej. Odkąd stało się jasne, że pierwszy tom cyklu doczeka się nowego wydania w Uroborosie, i to jeszcze przed premierą Spektrum, mogłam podejść do tej książki zupełnie inaczej, niż początkowo planowałam, i całkowicie skupić się na metamorfozie Mai oraz wydarzeniach w Dark Horizon – stąd decyzja o zmianie narracji na pierwszoosobową i czas teraźniejszy oraz o dość sporym przetasowaniu w wątkach.

Czy tworząc bohaterów tej serii, inspirowałaś się prawdziwymi ludźmi?

O ile w przypadku cyklu o szamance jest kilka postaci, które otrzymały naprawdę sporo cech od moich ulubionych ludzi z prawdziwego świata, o tyle bohaterów powieści cyberpunkowych wymyśliłam sama, nie czerpiąc zbyt wiele inspiracji z rzeczywistości. Tak jakoś wyszło, choć nie wiem, z czego ta zależność właściwie wynika.

Co towarzyszyło Ci podczas pisania?

Ogromna trema, potworna presja i paskudne wyrzuty sumienia, że tyle to trwa!

Czy jest taka piosenka, która kojarzy Ci się ze Spektrum?

Kiedy piszę, z reguły unikam piosenek, ponieważ za bardzo skupiam się na ich tekstach, zaczynam nucić pod nosem, rozpraszam się i produktywność spada mi na łeb, na szyję. Co innego podczas prac koncepcyjnych – wtedy mogę słuchać wszystkiego, bez żadnych ograniczeń. Natomiast najlepiej pisze mi się przy ścieżkach dźwiękowych z filmów oraz gier fabularnych i teraz Spektrum kojarzy mi się z takimi tytułami jak Deus Ex, stary i nowy Blade Runner oraz Gothic.

Gdyby seria Czarne światła doczekałaby się ekranizacji, to kto wcieliłby się w głównych bohaterów?

Oto należałoby zapytać moich Czytelników, ja sama jakoś nigdy nie potrafię dobrać aktorów do postaci z książek. Kiedy myślę o swoich bohaterach, wbrew pozorom nie widzę zawsze tych samych twarzy, lecz ich wygląd zmienia się nieco ze sceny na scenę i tylko najważniejsze cechy pozostają niezmienne, jak kolor oczu, włosów czy sylwetka. Ale może Wy macie jakieś typy?

Często mówi się, że za jedną książką stoi mnóstwo osób, jak to wyglądało ze Spektrum? Czy konsultowałaś z kimś jakieś elementy fabuły? Kto Ci pomagał w udoskonaleniu tej powieści?

Podczas pisania czułam taki niepokój, że blokady twórcze czyhały na mnie niemal na każdej stronie i nie przełamałabym ich bez pomocy całego sztabu cudownych ludzi. Dzięki dziewczynom z Hardej Hordy przekonałam się, że wątpliwości, jakie mnie co i rusz nachodzą, zdarzają się też innym autorom, że da się je przezwyciężyć, a najlepiej po prostu je zignorować. Z własną osobistą siostrą konsultowałam telefonicznie każdy trudniejszy element powieści, podsyłałam jej też na bieżąco wszystkie problematyczne kawałki. Moja redaktor inicjująca Agnieszka Trzeszkowska także trzymała rękę na pulsie i zaglądała do książki, na długo, zanim postawiłam ostatnią kropkę. No i oczywiście redaktor Piotr Chojnacki dbał o to, żebym nie zanudziła Was na śmierć wykładami z neurobiologii czy kryminologii, i przepięknie oszlifował ten diamencik.

Czy Spektrum to ostatni tom tej serii, czy planujesz kontynuację? Jeśli tak, zdradzisz, o czym ona będzie?

Jak już wspomniałam, cykl przeobraził się w trylogię, doczeka się zatem jeszcze jednego, ostatniego tomu. Ale nie, niestety nie zdradzę Wam na jego temat nic a nic, prócz tego, że wszystko wreszcie się w nim wyjaśni!

Jak krótko zachęcisz do przeczytania Spektrum?

Jeśli interesuje Was wizja świata, w którym granica między człowiekiem a maszyną mocno się zatarła, technologia kontroluje niemal każdy aspekt życia, potencjał własnego umysłu można zwiększyć za pomocą syntetycznego narkotyku, a sztucznie wyhodowane humanoidy zaczynają walczyć o własne prawa – Spektrum to z pewnością książka dla Was.
Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger