Monika Fudali - Kumulacja cierpień, Kumulacja gniewu
Data wydania: 18.11.2011
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
W murach kumuluje się cierpienie... Są jak gąbka ze zbyt duża ilością wody. Gdy osiągają swój limit i nie są w stanie pochłonąć więcej, pękają... dając upust temu, co w sobie zebrały. Czasami nie dzieje się nic...a czasem powstaje zło.
Wierzycie w zło? W jego gromadzenie się w budynkach? Czy emocje, zwłaszcza te złe, mogą mieć wpływ na aurę domu, zmieniając ją na zawsze?
Monika Fudali w swojej książce przedstawia historię, takiego właśnie, przepełnionego emocjami, domu. Po śmierci państwa Becker ich dawny dom został przeznaczony do wyburzenia. Za życia mieszkańców, mury wchłonęły wiele cierpienia, łez i złości, które skumulowały się, tworząc coś, w istnienie czego nie chcę wierzyć. Danny - jeden z mężczyzn pracujących przy wyburzeniu domu, znajduje w nim bardzo dziwny, złoty przedmiot. Zabiera go ze sobą do domu - przypieczętowując tym los swój i swojej rodziny.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Gdy otworzyłam paczkę z książką, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jej rozmiar - zaledwie 32 strony w małym formacie. W takiej niewielkiej ilości stron, autorka zawarła świetną treść. ''Kumulacja cierpień'' to przede wszystkim bohaterowie, o których tak naprawdę wiemy niewiele. W zaledwie kilku słowach autorka stworzyła klimat grozy, który towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony. Emocje kierujące bohaterami są bardzo czytelne, każdy kolejny krok doskonale przemyślany. Nie sądziłam, że taka niepozorna z wyglądu książka mnie zaskoczy swoją treścią. ''Kumulacja cierpień'' to książka idealna do poobiedniej herbaty czy kawy. Gwarantuje, że przeczytanie jej nie zajmie Wam więcej czasu, i że będziecie pozytywnie zaskoczeni jej treścią.
Wydawnictwo Warszawska Firma Wydawnicza
"Dusze nie zawsze udają się na tamten świat. Niekiedy na ziemi trzyma je coś silniejszego niż grawitacja. To nie pozwala im odejść, nie pozwala zaznać spokoju, niekiedy zamyka w pętli wspomnień, a niekiedy w amoku cierpienia.
Co może zrobić osamotnione dziecko w ciągłej retrospekcji własnej śmierci, własnego bólu? Rodzi się w nim przerażający gniew bezsilności i strachu, który może ranić..."
''Kumulacja gniewu'' to kontynuacja ''Kumulacji cierpień''. Ponownie spotykamy dwóch braci, oboje mają aktywny ''dar''. Tym razem ich moce (czy też przekleństwo) pomagają rodzinie Coltów rozwikłać zagadkę śmierci najmłodszego syna. Podczas porannej pracy Sato spotyka ducha Jima, który nie miał zbyt przyjaznych zamiarów wobec swoich krewnych.
Monika Fudali po raz kolejny w swojej książce połączyła powieść grozy z elementami fantastycznymi. Pozornie zwykła normalna rodzina, mama, tata i dwóch synów, nic nie wskazywało na tragedię, która wydarzyła się w ich życiu. Mały Jimi został im odebrany zbyt wcześnie i w okrutnych okolicznościach. Najgorsze jest jednak to, kto za tym wszystkim stoi. Prawda okaże się trudna do zrozumienia i niezwykle bolesna dla rodziny Coltów.
Autorka po raz kolejny udowodniła, że nie liczy się ilość stron a jakość tekstu. ''Kumulacja gniewu'' to świetna treść zamknięta na kilkudziesięciu stronach. Strach i niedowierzanie wypływają z każdym przeczytanym słowem. A zakończenie? Świetne potwierdzenie, że karma to suka i sprawiedliwość dosięgnie każdego.
Niestety książki zupełnie nie w moim klimacie. ;/
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :) nie ważne jak dluga jest książka, ważna jest jakość tego tekstu wiec skoro autorka postarała się mimo małej objętości książki to super :)
OdpowiedzUsuń