Martyna Senator - Z popiołów || Recenzja
Data wydania: 8.11.2017
Wydawnictwo Czwarta Strona
Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym wybitny kompozytor codziennie dopisuję dalszą część bezkresnego utworu. Jedne dźwięki są skoczne i wesołe, inne żałosne i pełne melancholii. Wszystkie razem tworzą niepowtarzalną melodię, którą nuci moje serce.
Jednak kilka dni temu wszystko umilkło, a całość zaczęła przypominać urwany hejnał.
Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała była dziewczyna.
Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otaczała się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała.
źródło opisu
Książką Martyny Senator zainteresowałam się na długo przed oficjalną zapowiedzią, gdy na pewnej Facebookowej grupie padło pytanie o najlepszy projekt okładki do całej serii. Już wtedy wiedziałam, że Z popiołów to powieść, którą muszę przeczytać.
Dwoje zranionych przez los młodych ludzi i przeznaczenie, które stawia ich na swojej drodze. To przypadkowe spotkanie odmienia ich życie, pokazując, że szczęście może czekać tuż za rogiem. Z każą spędzoną wspólnie chwilą mur, którym Sara się otoczyła, odrobinę maleje, dzięki czemu Michał może ją lepiej poznać i zrozumieć. Michał też jest bardziej skomplikowany, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka....
Z popiołów to książka, która idealnie wpisuje się w gatunek New Adult. Młodzi, poszarpani przez życie ludzie, którzy poznają się przez przypadek i odmieniają swoje życie. Sara i Michał to postaci, które łatwo polubić, podoba mi się sposób, w jaki autorka rozwijała ich znajomość, nie rzuciła ich w związek po paru stronach, ich uczucie rodziło się powoli, bez pośpiechu, dzięki czemu lepiej poznajemy bohaterów jako ludzi, a nie parę. Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób główni bohaterowie spędzają wspólny czas — nie tylko poznają się bliżej, ale te spotkania mają także terapeutyczny wpływ na Sarę. W całej książce najbardziej zaskoczył mnie wątek poboczny, dotyczący Michała i jego taty. Przyznaję, że autorka całkiem sprawnie wplotła to do fabuły, a co najważniejsze rozwiązała w sposób bardzo rzeczywisty, dzięki temu wątkowi cała książka zyskała na autentyczności. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o muzyce, która jest ważnym elementem książki. Gitara i piosenki są terapią Sary, pomagają odnaleźć równowagę i dostrzec dawną siebie za wielkim murem, który zbudowała. Teksty piosenek śpiewanych przez Sarę są naprawdę dobre, emocje dosłownie się z nich wylewają. Uwielbiam muzykę, więc każde nawiązanie do niej w książkach sprawia mi radość, teksty napisane przez autora książki nie pojawiają się często, za to za każdym razem zdobywają moje serce.Martyna Senator pisze bardzo lekko i prosto, książkę czyta się szybko i z przyjemnością.
Jak już wspomniałam Z popiołów to książka, w której olbrzymią rolę odgrywa muzyka. Martyna Senator przy wsparciu przyjaciół powołała do życia jedną z napisanych przez siebie piosenek. Poniżej wklejam link do piosenki "Zanim odejdę".
Z popiołów to książka o młodych ludziach, którzy próbowali ukryć się za murem niedostępności i samotności. To historia o uzdrowieniu duszy, poszukiwaniu samego siebie i o miłości, która czai się tuż za rogiem. Martyna Senator stworzyła piękną, prostą powieść, którą ozdobiła świetnymi tekstami piosenek. Gorąco polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Mam w planach tę książkę i chciałabym ją niedługo przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że kiedyś omijałam polskie autorki szerokim łukiem. Wstyd :( Jednak teraz się rehabilituję i nadrabiam. "Z popiołów" jeszcze nie czytałam, ale nie mogę się doczekać aż to zrobię. Po pierwsze, uwielbiam ten gatunek, po drugie - jak w książce jest muzyka, to jestem kupiona. Mam nadzieję, że mi się spodoba, bo nie ukrywam, że mam spore oczekiwania.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i mimo, że nie była idealna, to mi się spodobała ^^ Po kontynuację z pewnością sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli