Miła odmiana po Ladies Man... || Katy Evans - Womanizer
Młoda i ambitna Olivia Roth jest absolwentką prestiżowej uczelni i marzy o wielkiej karierze. Kiedy brat załatwia jej staż w firmie swojego najlepszego przyjaciela, dziewczyna jest zachwycona. Jednak gdy poznaje swojego nowego szefa, wszystko zaczyna się komplikować.
Callan Carmichael jest zabójczo przystojnym mężczyzną, który nie ma czasu na związki. Dla niego liczą się tylko firma i przygody na jedną noc. Śliczna stażystka od razu wpada mu w oko. Wie, że Olivia jest siostrą jego najlepszego kumpla, ale nie może się powstrzymać, aby jej nie poderwać.
Choć wiedzą, że powinni zachować dystans, dzikie instynkty wygrywają i zawierają układ, o którym nikt nie może się dowiedzieć. Gdy zaczyna im bardziej na sobie zależeć, brudny sekret okazuje się być coraz trudniejszy do utrzymania w tajemnicy przed pozostałymi pracownikami firmy, a w szczególności bratem Olivii.
Wiecie, że lubię twórczość Katy Evans, jednak nawet ja muszę przyznać, że seria Manwhore to wzloty i upadki, raz książka jest dobra, a następna wypada dużo, dużo gorzej. Womanizer to naprawdę miła odmiana po poprzedniej części tej serii — Ladies Man — która wypadła po prostu słabo.
Uwielbiam tę swawolną zmysłowość
w jego oczach — sprawia wrażenie,
jakby nie istniało nic oprócz kieliszka
w jego ręce, tego baru... i mnie.
Womanizer to książka, która mnie zaskoczyła, bo choć znałam już Olivię i Callana, to autorka dopiero teraz pokazała ich jako postaci wielowymiarowe, skrywające sekrety, które z przyjemnością odkrywałam w trakcie czytania. Kreacja bohaterów wypada naprawdę dobrze, mamy tu do czynienia z dwiema twardymi i zdeterminowanymi osobami. Olivia jest młodą i bardzo ambitną kobietą, która chce osiągnąć sukces na własną rękę, nie korzystając z zasobów i znajomości brata. Jednak w swoim dążeniu do sukcesu, Olivia nie chce zatracić człowieczeństwa i zamiast niszczyć, chce pomagać. Callan jest ostatnim kawalerem w ekipie, którą poznaliśmy w serii Manwhore. Callan otoczył się murem, który działa jak iluzja, wszyscy widzą go jako bezwzględnego biznesmena, jednak tak naprawdę jest człowiekiem o wielkim sercu. Zarówno Olivia, jak i Callan są bardzo atrakcyjni i świadomi swojej wartości. Ich pierwsze spotkanie jest bardzo zaskakujące, nie sądziłam, że właśnie w ten sposób autorka skrzyżuje ich drogi, nastawiałam się bardziej na typowy biurowy romans. Ich relacja rozwija się w sposób, który zaskakuje, z jednej strony jest to powolna gra, z drugiej szaleńcza pogoń za uczuciami. Katy Evans pisze bardzo lekko i plastycznie, w barwny sposób opisuje uczucia i emocje towarzyszące bohaterom. Autorka zachowała równowagę pomiędzy scenami miłosnymi a pozostałą częścią książki, w której pełno zabawnych dialogów i opisów sytuacji. Moją ulubioną sceną jest ta, w której Tahoe dowiaduje się o romansie Olivii i Callana, za najbardziej wzruszającą uważam tą po pogrzebie, na wzgórzu.
Jeśli czegoś pragniesz, zrób to dzisiaj.
Nie ma gwarancji, że dożyjemy jutra, Olivio.
Womanizer to gorący romans z bardzo pikantnymi i wysmakowanymi scenami erotycznymi, które rozpalają zmysły i pozwalają zatracić się w lekturze. Książka ta rozgrzeje nie tylko wyobraźnię, ale i serca. Gorąco polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Muszę nadgonić serię, bo znam tylko dwa pierwsze tomy i je baaaaardzo lubię. ;)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę serię, nie wiem kiedy mi się to uda, ale mam nadzieję, że niedługo. ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zaczęłam serii. Myślę, że może to być spowodowane tym, że "Real" autorki trochę mnie nudził i wypadł średnie. Mimo to "Manwhore" chcę przeczytać bardzo. I mam też nadzieję, że nie porzucę serii, jeśli jakiś tom mi się nie spodoba.
OdpowiedzUsuń