Czytam z Legimi | Klaudia Bianek — Jedyne takie miejsce
Data wydania: 15.05.2019
Wydawnictwo Czwarta Strona (We need YA)
Najważniejszy polski tytuł New Adult w 2019 roku! Książka, która zwyciężyła w konkursie na najlepszą nadesłaną do wydawnictwa powieść. Okładka, którą zna już cała książkowa blogosfera, i najbardziej wyczekiwany tytuł tej wiosny! Początek serii, która zagości w Waszych sercach na długo.
Co pomyśli twój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, z którym łączą cię już tylko wspomnienia, gdy on nagle zjawia się po dziesięciu latach rozłąki, a ty stoisz przed domem z dwuletnim chłopcem przytulonym do nogi?
Lena, została samotną matką w wieku szesnastu lat i postanowiła nigdy nie wyjawiać prawdy o tym, kim jest ojciec jej synka. Zamknięta w sobie, odizolowana od rówieśników, poraniona przez wydarzenia z przeszłości każdego dnia uczy się być lepsza nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla swojego dziecka.
Alan od urodzenia był skazany na sukces. Bogaci rodzice, najlepsze szkoły, luksusowe życie w wielkim mieście stanowiły jego codzienność. Spełniał swoje kolejne marzenia bez większego trudu. Wszystko posypało się jak domek z kart, gdy zakończył czteroletni związek z dziewczyną, nakrywając ją na zdradzie.
Czy Lena, mimo zadanych w przeszłości ran, dopuści do siebie choć odrobinę miłości? Czy Alan pozna jej tajemnicę i poradzi sobie z demonami, które zostawił w wielkim mieście? Czy sama chęć wystarczy, żeby wszystko się ułożyło? Czy dom pod lasem to jedyne takie miejsce, w którym wszyscy będą szczęśliwi?
„Najważniejszy polski tytuł New Adult w 2019 roku!”
Tymi słowami Czwarta Strona przyciągnęła mnie do debiutanckiej powieści Klaudii Bianek, którą znam przede wszystkim z blogerskiego świata. Również to zdanie narzuciło pewne oczekiwania wobec powieści „Jedyne takie miejsce”. Jak to z oczekiwaniami bywa, lepiej nie mieć ich wcale, niż po lekturze książki czuć pewien niesmak czy też rozczarowanie. Niestety, mnie „Jedyne takie miejsce” nie kupiło, prawdopodobnie jestem jedyną osobą, która do tej pory wypowie się negatywnie na temat debiutu literackiego Klaudii.
Głównymi bohaterami tej książki są Lena, Marcel i Alan. Lena i Alan w dzieciństwie byli wakacyjnymi przyjaciółmi, jednak przez ojca chłopaka ich kontakt się urwał. Teraz, po latach, Alan odwiedza swojego dziadka, uciekając przed bardzo kłopotliwą sytuacją w mieście. Na miejscu czeka go niespodzianka, bo jego przyjaciółka nie jest już młodą dziewczynką z rudymi warkoczami. Lena stała się młodą kobietą, samotną matką dwuletniego Marcela. Przykre doświadczenia, wczesne macierzyństwo — to wszystko odcisnęło piętno na Lenie, która stała się niepewna siebie, strachliwa i nieufna. Czy ponowne pojawienie się Alana pomoże wyjść dziewczynie ze swojej skorupy?
Gdy zaczęłam czytać tę książkę, to wiedziałam, że sięgam po zwycięski tytuł z konkursu literackiego organizowanego przez wydawnictwo Czwarta Strona. Byłam bardzo podekscytowana, nieczęsto dostajemy do ręki książkę z takim wyróżnieniem, wybraną spośród wielu innych, jednak z każdą kolejną stroną ogarniało mnie coraz większe rozczarowanie. Wokół tej książki był olbrzymi szum w mediach społecznościowych, na długo przed jej premierą pojawiały się bardzo pozytywne recenzje, więc oczekiwałam, że dostanę coś naprawdę świetnego. Jednak tak się nie stało.
Mój główny zarzut wobec tej książki to schematyczność, przez całą książkę byłam zaskoczona jeden raz (dla ciekawych — moment, gdy Pan Tadeusz wyjawia, że znał tożsamość ojca Marcela). Nie zrozumcie mnie źle, zdaję sobie sprawę, że w obecnych czasach, gdy wydaje się tak wiele książek, trudno jest o brak schematów, ale w tej książce, według mnie, nie ma ani jednego oryginalnego wątku. Motyw przyjaciół — jest, odpychanie od siebie uczucia — jest, zakochanie się w przyjacielu — jest, „uświadomienie” sobie uczuć wobec drugiej osoby w momencie pojawienia się „konkurencji” - jest, „tajemnica” związana z ojcem Marcela — jest...
Często przymykam oko na schematy i często wykorzystywane motywy, gdy w książce jest mnóstwo emocji. Tutaj był ogromny potencjał, którego według mnie, autorka nie wykorzystała. Motyw porzucenia przez rodziców, wczesnego, samotnego macierzyństwa, czy w końcu ubóstwo to historia Leny. Jednak mam wrażenie, że autorka skupiła się na nieśmiałości i niepewności dziewczyny, na jej uczuciach do Alana, czy w końcu na uczuciach do syna, że zapomniała o całej reszcie. Relacja Lena-Alan została opisana całkiem nieźle, bohaterowie początkowo nadrabiali stracone lata, szybko odzyskali tę wyjątkową nić porozumienia łączącą przyjaciół. Według mnie cała ta historia jest po prostu naiwna, może nawet infantylna, jednak skierowana jest ona do młodzieży, wiec może młodsi czytelnicy odbiorą ją w inny sposób. Podoba mi się sposób, w jaki autorka wykreowała relację pomiędzy Alanem a Marcelem, w fajny sposób opisała, jak ten młody mężczyzna zyskiwał zaufanie i sympatię dwuletniego chłopca.
Jeśli chodzi o styl, to Klaudia pisze prosto i lekko, nie ma w jej książce zbędnych udziwnień, wydawać by się mogło, że opisuje życie takie, jakie widzi każdego dnia. Bardzo fajnie opisała miejsce, w którym mieszkała Lena, widać było, że sama autorka lubi takie ciche „jedyne takie miejsce na świecie”. To samo, jeśli chodzi o pokazaną w książce miłość do zwierząt, wydaje mi się, że Klaudia przełożyła swoją miłość do zwierzaków do tej powieści, dzięki czemu wypadło to realistycznie. Bardzo nie podobał mi się sposób, w jaki zostały zapisane wypowiedzi Marcela, czytanie „dziecięcej” wymowy było niesamowicie uciążliwe, uważam, że zachowując normalny zapis tych wypowiedzi, nie straciłyby one uroku, a pozwoliłyby na płynne czytanie.
„Jedyne takie miejsce” to literacki debiut Klaudii Bianek. To nie jest zła książka, jednak przy tak pozytywnych opiniach, takim szumie w social mediach, spodziewałam się czegoś lepszego. Autorka stworzyła powieść schematyczną, infantylną, jednak nie mogę odmówić jej tego, że tę historię czytało się bardzo łatwo i szybko. Czy zgadzam się ze stwierdzeniem, że to najważniejszy polski tytuł New Adult w 2019 roku? Nie, zdecydowanie nie. Czy ją wam polecę? Też nie, bo uważam, że na rynku jest cała masa lepszych książek i skoro nie możemy przeczytać ich wszystkich, to wybierajmy te, które są naprawdę dobre. Jednak decyzję zostawiam wam, bo jak wiadomo, każdy czytelnik zupełnie inaczej podchodzi do książek, ilu czytelników tyle opinii. Niemniej serdecznie gratuluję Klaudii debiutu i zwycięstwa w konkursie, życzę kolejnych wydanych książek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz