WŁOSKIE CIACHA W AKCJI!




Chwytliwy tytuł posta, prawda? Jednak jest w nim ujęte to, o czym dziś chcę wam napisać. Włoskie ciacha w akcji, czyli Michele Morrone i Giulio Berruti na ekranach!

O filmie na podstawie powieści Blanki Lipińskiej słyszeli chyba już wszyscy, „365 dni” praktycznie wyskakiwało z lodówki, a szum o filmie wydaje się nie cichnąć. Ekranizacja książki Lipińskiej szturmem podbiła Netflixa na całym świecie.

O „Gabriel's Inferno” filmie na podstawie powieści o tym samym tytule, napisanej przez Sylvain Reynard jest zdecydowanie ciszej. Film dostępny jest wyłącznie na platformie Passionflix, która zajmuje się ekranizowaniem powieści uwielbianych przez czytelniczki.

Udało mi się (W KOŃCU!) obejrzeć „365 dni”, a raczej przebrnąć przez ten film. Jestem również po seansie pierwszej części „Gabriel's Inferno”, więc zdecydowałam podzielić się z wami moimi wrażeniami.

Zapnijcie pasy!


Muszę przyznać, że film zrobiony jest z prawdziwym rozmachem. Widoki Włoch, bogate wnętrza czy sceny na jachcie... Na zagranicznych stronach czy grupach na Facebooku można przeczytać, że widzowie uważają, że „365 dni” zostało nakręcone tak, jak powinno być nakręcone „50 twarzy Greya”. I tutaj muszę przyznać rację, amerykańska autorka może pozazdrościć Blance tego, jak wyszedł film.  Bo jeśli chodzi o jakość, to polska produkcja bije na głowę ekranizację powieści E.L.James. 

Michele Morrone, źródło zdjęcia: https://www.instagram.com/p/CB3lPIVCCUF/

Może was zaskoczę, ale film, podobnie jak książka, mnie się nie spodobał. Dlaczego? Brakło mi chemii pomiędzy bohaterami, bo tutaj tylko relacja Laura-Olga została oddana wiarygodnie. Michele Morrone pozytywnie mnie zaskoczył, podczas prezentacji obsady, czy na zdjęciach, które można znaleźć na Instagramie. Bo miło na niego popatrzeć. Jednak na filmie ten urok gdzieś uciekł... Co do gry aktorskiej... No nie kupił mnie. Podobnie jak sam film. Pikantne sceny erotyczne bez wcześniejszej, wyraźnej chemii między bohaterami nie trafiły w moje gusta. Bo wiecie, w książce Blanka opisuje „wielką miłość” Massimo do Laury, a tu wyszedł tylko seks. To jednak trochę za mało. Ciekawym zabiegiem jest zakończenie filmu... Mam nadzieję, że postaci Olgi i Domenico dostaną więcej uwagi w drugim filmie, bo Magda Lamparska świetnie zagrała pokręconą przyjaciółkę Laury Biel. A Otara jestem po prostu ciekawa... ;) 

Podsumowując — przepiękne widoki Włoch, świetna postać drugoplanowa a poza tym... rozczarowanie i brak chemii pomiędzy bohaterami. Jednak twórcom filmu gratuluję sukcesu, o jakim wielu marzy! 

Z ciekawostek dodam, że Michele Morrone możecie zobaczyć także w serialu „The Trial” na Netflixie. 





„Piekło Gabriela” czytałam kilka lat temu i wtedy profesor Emerson skradł moje serce. Gdy dowiedziałam się, że Passionflix wziął się za zekranizowanie tej powieści, czekałam, aż będę mogła usiąść przed ekranem i przypomnieć sobie tę historię. Muszę wam się przyznać, że jestem zachwycona wyborem aktora wcielającego się w rolę Gabriela. Zazwyczaj kręcę nosem na aktorki, grające w produkcjach Passionflixa, jednak tym Melanie Zanetti świetnie poradziła sobie w roli Julii.

Giulio Berruti, źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/LeBerrutineDiGiulioBerrutiRealOfficial/photos/a.1657980941016664/1675306789284079/

Pierwszą rzeczą, jaka mnie zachwyciła w tym filmie, to chemia między bohaterami, a raczej to, co potrafili zagrać samym spojrzeniem. W powieści relacja bohaterów, ich wzajemna fascynacja, były świetnie opisane, tutaj aktorzy musieli to po prostu zagrać. I według mnie to im się udało. Co do gry autorskiej, Giulio przyćmił Melanie. Cóż, niektóre, odegrane przez niego sceny wypadły tak realistycznie [kto czytał i oglądał, podpowiem, pijany Gabriel], że zastanawiałam się, czy to tylko gra...
Co do samej produkcji, widać, że budżet nie był wysoki, jednak w odbiorze tej historii w ogóle mi t nie przeszkadzało. Powiem więcej, zdziwiłam się, że tak szybko minęły te dwie godziny. „Gabriel's Inferno” to ekranizacja dorównująca powieści, film, tak samo, jak książka, skradł moje serce.

Podsumowując, jeśli lubicie niebanalne historie miłosne, takie, w których rodzące się uczucie i chemia między bohaterami nie muszę być rzucone widzowi w twarz, to „Gabriel's Inferno” to film dla Was. Ja czekam na część drugą.

Tosca Musk kolejny raz udowodniła mi, że potrafi stworzyć świetny film, na podstawie książki. Mam nadzieję, że Passionflix będzie się rozwijał i oddawał kolejne filmy, które zachwycą fanki romantycznych historii. 

I tutaj także mam ciekawostkę! Giulio Berruti zagra w filmie „Dziewczyny z Dubaju”. 






Oglądaliście któryś z tych filmów? Jakie jest wasze zdanie? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger