Damien Boyd - W linii prostej
Data wydania: 17.08.2017
Wydawnictwo Editio Black
Liczba stron: 192
Wydawnictwo Editio Black
Liczba stron: 192
Jake Fayter odpadł od skały i runął w dół z wysokości kilkudziesięciu metrów. Jego śmierć stanowiła zagadkę, której do tej pory nikt nie rozwikłał. Był świetnym wspinaczem, który skrupulatnie planował każdy krok i drobiazgowo rozpracowywał każdą trudniejszą trasę. Należał do tych, którzy przesuwają własne granice. Nie bał się ryzykować własnego życia, aby ratować partnera w krytycznym momencie. Wydawało się, że to po prostu nieszczęśliwy wypadek spowodowany przeoczeniem czy zwykłym błędem...
Komisarz Nick Dixon wiedział jednak, że Jake nigdy by sobie na niego nie pozwolił. Był kiedyś partnerem wspinaczkowym Jake’a, znał jego styl, zawdzięczał mu nawet życie... Kiedy Dixon został poproszony o nieformalny udział w dochodzeniu, nie podejrzewał, w jakie mroczne sprawy przyjdzie mu się zagłębić. W miarę poznawania szczegółów dotyczących życia Jake’a Dixon uświadamia sobie, że ma do czynienia z czymś tajemniczym i groźnym. Gdy zbliży się do odkrycia prawdy, śmiertelnych ofiar zacznie przybywać... Starannie przedstawione tło wydarzeń, realistycznie odmalowana atmosfera i wciągająca narracja powodują, że nie można oderwać się od kart książki!
Sięgnij po pierwszy tom cyklu o komisarzu Dixonie, który na Zachodzie budzi niegasnący entuzjazm u miłośników dobrego kryminału.
Możecie mi nie uwierzyć, jednak był czas, kiedy to głównie kryminały rządziły w mojej biblioteczce. Kiedy przeczytałam opis W linii prostej, wiedziałam, że to coś, co muszę przeczytać, jednak, gdy do mnie dotarła, przestraszyłam się, bo jak w tak niewielkiej książce można zmieścić dobrze skonstruowany i napisany kryminał? Z tymi obawami zaczęłam czytać i... przepadłam.
Głównym bohaterem tej książki jest komisarz Nick Dixon, który staje przed niełatwym zadaniem. Jego dawny przyjaciel i partner wspinaczkowy zmarł na skutek upadku z dużej wysokości. Dixon nie może uwierzyć, że ktoś tak dobry, jak Jake, mógłby popełnić błąd, który przypłacił życiem. Komisarz postanawia nadzorować śledztwo, podważać dowody i szukać poszlak, które mogłyby wyjaśnić okoliczności śmierci jego przyjaciela. Im głębiej kopie, tym więcej zaskakujących rzeczy się dowiaduje i zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek znał Jake.
Zaskoczyło mnie to, że w tak niewielkiej książce autor zdołał przybliżyć nam zarówno Dixona, jak i Jake. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach cyklu bliżej poznamy pana komisarza, bo wydaje mi się, że to postać, którą bardzo łatwo polubić, choć skrywa wiele sekretów.
W linii prostej to kryminał, który czyta się niesamowicie szybko, choć pełno w nim słownictwa związanego ze wspinaczką, nie miałam problemu, by zrozumieć, o co chodzi. W książce znajduje się słowniczek wyjaśniający każdą z wykorzystanych nazw i określeń, więc nawet taki laik jak ja, mógł czerpać przyjemność z tej książki. Autor w sprawny sposób łączył i rozwijał wątki, stopniowo odkrywał kolejne elementy układanki, dając możliwość poznania zarówno komisarza Dixona, jak i jego zmarłego przyjaciela. A to wszystko udało się zmieścić na niespełna 200 stronach.
W linii prostej to książka niewielkich rozmiarów skrywająca naprawdę ciekawą historię. Świetny pomysł na fabułę, dobre jej poprowadzenie, zwroty akcji, które dodały tajemniczości oraz intrygujący główny bohater zapewnią wam dobrą rozrywkę. To książka, którą czyta się na raz — błyskawicznie i z przyjemnością. Gorąco polecam!
Za egzemplarz dziękuję Editio Black.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz