Beata Majewska - Bilet do szczęścia || Recenzja
Data wydania: 5.07.2017
Wydawnictwo Książnica
Czy przystojny prawnik z Krakowa odzyska utraconą miłość? Kontynuacja powieści "Konkurs na żonę".
Łucja, zakochana bez pamięci w młodym prawniku z Krakowa, przeżywa szok, gdy dowiaduje się, że mężczyzna ją uwiódł, aby odziedziczyć spadek. Czuje się oszukana i wykorzystana, a na dodatek jest w ciąży. W pierwszym odruchu chce zerwać związek z Hajdukiewiczem i wrócić w rodzinne strony. Kiedy jej chora babka trafia do krakowskiego szpitala, dziewczyna postanawia pozostać w mieszkaniu Hugona na czas jej rekonwalescencji. Dla mężczyzny, który odkrywa, że naprawdę kocha Łucję, staje się to jedyną szansą na jej odzyskanie. Ale czy Łucja zdoła uwierzyć w szczerość jego uczuć?
Konkurs na żonę bardzo mi się spodobał i byłam ciekawa, co autorka przygotowała w kontynuacji, czyli Bilecie do szczęścia.
Tym razem nie będę przybliżać fabuły, bo próbowałam i w każdej wersji pojawiał się spojler, więc pozwólcie, że z tego zrezygnuję. Przejdę od razu do konkretów — Beata Majewska wie jak pisać książki dla kobiet. Według mnie ta książka jest lepsza od Konkursu na żonę, autorka wplotła kilka ciekawych wątków, niektórymi rzeczami kompletnie mnie zaskakując.
Główni bohaterowie odrobinę się zmienili, czy na dobre, czy złe — to już musicie ocenić sami, ja napiszę jak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Łucja strasznie mnie irytowała, zachowywała się jak obrażona nastolatka, rozumiem urażoną dumę, zranione uczucia i hormony, ale czytając tę książkę, byłam zła i rozczarowana jej zachowaniem. Natomiast Hugo, moim zdaniem, zmienił się na lepsze. Najbardziej spodobało mi się to, że nie stracił swojego charakteru, tego, co sprawia, że jest 100% mężczyzną, potrafiącym zadbać o rodzinę. Podobało mi się to, jak autorka rozwinęła fabułę, sposób, w jaki pokierowała związkiem Łucji i Hugo. Niespodzianką było dla mnie to, co stało się z Adamem i Olgą, przyznaję, że czegoś takiego się nie spodziewałam. O sytuacji z Olgą nie wiem co myśleć, z jednej strony jest to coś innego, ale z drugiej zastanawiam się, czy w tym przypadku nie jest to odrobinkę przekombinowane — sama nie wiem. Za to ten zwrot akcji z Adamem w roli głównej jest świetny! Dodaje pikanterii i odrobinę śmiechu do całej książki. Podobnie jak w Konkursie na żonę tak i w tutaj autorka prowadzi nas przez swoją książkę lekkim i przyjemnym językiem, nie zapomniała o urokliwych opisach, zadbała o urozmaicenia i niespodzianki.
Bilet do szczęścia to powieść o życiu i o tym, co w nim ważne — o uczuciach i ludziach wokół — rodzinie i przyjaciołach. Beata Majewska pokazuje, że najważniejszych rzeczy w życiu nie można kupić, należy o nie zawalczyć. Szczęście to te małe rzeczy — uśmiech dziecka, wspólne chwile z ukochaną osobą, pamiętajmy o tym. Bilet do szczęścia to świetna, lekka powieść, idealna na leniwy, wakacyjny dzień.
Gorąco polecam obie części serii Konkurs na żonę.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Marzy mi się taka zakładeczka od Ciebie. <3
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na oku ;) A zakładka rzeczywiście śliczna! Biel i róż to jedno z najładniejszych połączeń kolorystycznych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Czytanie Naszym Życiem