Drzewo wspomnień bez tajemnic - kulisy powstania książki


Dzień dobry Kochani! Serdecznie zapraszam do kolejnego wywiadu w cyklu Kulisy powstania książki. 
Dziś dowiecie się troszkę więcej o Drzewie wspomnień, o książce opowiedzą Magdalena i Gośka, siostry, które współtworzyły tę powieść. Magda jest odpowiedzialna za treść książki a Gośka za ilustracje do nich. 
Zapraszam do czytania!


Rozmowa z Magdą:


Kiedy po raz pierwszy wpadłaś na pomysł na napisanie Drzewa wspomnień? Od razu wiedziałaś, że chcesz współpracować przy tej powieści z siostrą? 

Pierwsza koncepcja świata Daboru i Witii pojawiła się po rozmowie o śmierci, którą przeprowadziłam z moją ośmioletnią wtedy córką Asią. O ile Aśka, wychowywana przez weterynarza i nierzadko spędzająca czas w lecznicy weterynaryjnej, bardzo wcześnie uświadomiła sobie nierozerwalną naturę życia i śmierci, o tyle przed długi czas, nie wydawała się zainteresowana tym, co dzieje się po odejściu ze świata żywych. Ale pewnego dnia zaczęła zadawać pytania również i na ten temat. W ten sposób nawiązała się pomiędzy nami rozmowa o życiu po śmierci (lub jego braku). Pod wpływem tej konwersacji musiałam obiecać córce, że, jeśli tylko będzie to możliwe, zrobię wszystko w mojej mocy, aby, jako duch, skontaktować się z nią i dalej ją wspierać. Cała rozmowa skończyła się tym, że wraz z córką zaczęłyśmy wymyślać sposoby, w które mogłabym (jako duch) dać jej znać o swojej obecności. Rozważałyśmy również bardziej lub mniej przydatne rady, które mogłabym jej dać. To właśnie wtedy narodził się pomysł na zaświaty rodu Drewian, co z kolei zainspirowało narodziny świata Witii i Drzewa wspomnień.

Co do Gosi - gdyby nie ona, nie byłoby ani Drzewa ani żadnej innej napisanej przeze mnie prozy. Gosia od samego początku (bardzo, bardzo kulawego początku, należy zaznaczyć), kibicowała moim literackim zapędom. Była również (i wciąż jest) moim najostrzejszym krytykiem - to dzięki niej, dzięki jej cierpliwości i wsparciu, nauczyłam się pisać (mam nadzieję) przyzwoicie. 


Co było inspiracją do napisania Drzewa wspomnień?

Trudno powiedzieć, żeby Drzewo miało jedną wyraźną inspirację. Świat Witii narodził się jako krótka historia wymyślona i napisana z potrzeby serca. W miarę pisania, historia ta rozwijała się i nabierała rumieńców. Nie ukrywam, że czasami pisząc miałam wrażenie, że to nie ja wymyślam fabułę, ale raczej dzieje bohaterów Drzewa przypominają mi się, czy też przychodzą do mnie jako coś, co istniało, w pewien sposób od zawsze. Trochę tak, jakby książka sama się pisała!


Skąd pomysł na stworzenie właśnie takiej książki? Skąd zainteresowanie kulturą słowiańską?

Bo kultura Słowian jest wspaniała! Na tyle wspaniała, że pomimo ponad tysiąca lat gnębienia, palenia i wykrzewiania przez kulturę Judeo-Chrześcijańską, słowiańska dusza wciąż ma się doskonale i wciąż jest żywa pamięcią o starych bogach słowiańskiej ziemi. Religia i wierzenia naszych przodków przetrwały w języku (np “piorun” - Perun), ludowych tradycjach (np kolędowanie) i obrzędach (np topienie Marzanny) a niektóre z nich nawet zostały wcielone w kalendarz świąt katolickich, takich jak Wielkanoc (słowiańskie Jare Gody), święto Wszystkich Zmarłych (Dziady) czy Boże Narodzenie (Szczodre Gody). Jeśli to nie pokazuje mocy kultury Słowian, to nie wiem co innego może!


Jak długo zajęło Ci stworzenie Drzewa wspomnień?

Pierwsza wersja powstała w jakieś dziesięć miesięcy (ale miałam wtedy bardzo nudną pracę!). Ostateczna edycja (przed wysłaniem do wydawnictw) zajęła około dwóch miesięcy.


Jak długo szukałaś wydawcy dla tej książki? Długo leżała "w szufladzie"?

Drzewo nigdy nie leżało w szufladzie! Wysłałam je do wydawnictw jak tylko doszłam do wniosku, że lepiej tej książki nie napiszę. Szukanie wydawcy nie zajęło tak długo, ale, ze względu na różne perypetie, od ukończenia Drzewa do publikacji papierowej książki minęło ponad trzy lata.


Czy tworząc bohaterów tej serii, inspirowałaś się prawdziwymi ludźmi?

Tak! Kalin Wernadź, Alwina, piękna Mańka, Rawa i Miła, Wars i Sawa, Stojko i Duszka - wszystkie te postaci (i wiele innych) inspirowane są znanymi mi ludźmi. Jedynym wyjątkiem jest Saja, która nie tyle jest postacią inspirowaną, co dosłownym przelaniem na papier osobowości mojej córki, tak jak ją widzę, rozumiem i znam.


Co towarzyszyło Ci podczas pisania?

Kawa, mój świętej pamięci laptop i kotka Lila.


Czy jest taka piosenka, która kojarzy Ci się z Drzewem wspomnień?

Z Drzewem nie kojarzy mi się żadna piosenka, natomiast druga część cyklu Witii (pod roboczym tytułem Żmije), w dużej części zainspirowana została debiutancką płytą zespołu Goria Trio.


Gdyby Drzewo wspomnień doczekało się ekranizacji, to kto wcieliłby się w głównych bohaterów?

Krystyna Feldman byłaby idealna jako Raja, ale niestety, napisałam Drzewo zbyt późno… Poza tym nie mogę powiedzieć, że mam jakieś preferencje. Ale jedno jest pewne - że jeśli Drzewo kiedykolwiek przerobione zostanie na film, to zobaczymy na ekranie mnóstwo wspaniałych aktorek w różnym wieku, różnych kształtach, proporcjach ciała i zróżnicowanej urodzie! Ponadto mam nadzieję, że w ekranizacji, jeśli taka kiedykolwiek zaistnieje, charakteryzatorzy nie odważą się nałożyć ton make-upu tudzież innego botoxu aktorkom, odgrywającym wczesnośredniowieczne Słowianki, więc być może byłaby to szansa na film, w którym kobiety wyglądają normalnie, a nie jak pozbawione mimiki i oryginalnych rysów twarzy, produkowane seryjnie laleczki.


Często mówi się, że za jedną książką stoi mnóstwo osób, jak to wyglądało z Drzewem wspomnień? Czy konsultowałaś z kimś jakieś elementy fabuły? Kto Ci pomagał w udoskonaleniu tej powieści?

Moja siostra Gosia, jako że ma duże doświadczenie w odtwórstwie historycznym oraz ogromną wiedzę w zakresie religii Słowian, była główną konsultantką. W pewnym sensie można powiedzieć, że szczegóły dotyczące sokolnictwa konsultowałam z pracownikami Eagles Height (centrum rehabilitacji ptaków drapieżnych), zalewając ich pytaniami w czasie organizowanych tam pokazów, na które obie z córką uwielbiamy się wybierać. Poza tym podpatrzyłam kilka detali biorąc udział (jako widz) w pokazach rekonstruktorów historycznych. 


Jakie plany na przyszłość? Czy w szufladzie czeka na wydanie kolejna powieść?

W szufladzie leży i dojrzewa druga część Drzewa, która czeka tylko na ostateczną edycję a potem, mam nadzieję, zostanie przyjęta do wydania. 

Poza tym w szufladzie nie mam wiele - głównie odrzucone z Drzewa wątki, które zostały/zostaną przerobione na opowiadania. Jest również jeden rodzynek - opowiadanie science-fiction, które mam nadzieję kiedyś opublikować i/lub przerobić na powieść (ale tym razem jednotomową!).


Jak krótko zachęcisz do przeczytania Drzewa wspomnień

Hahaha! Krótko to byłoby: Czytajcie, parchy, bo korowych na was naślę!

Ale dłużej (i bardziej serio), powiedziałabym, że na kartach Drzewa jest tyle postaci, tyle wątków i historii (że o Słowianach i Wikingach nie wspomnę), że każdy czytelnik powinien znaleźć w tej książce coś, co się mu/jej spodoba. 




Rozmowa z Gosią:


Czy łatwo było współpracować z własną siostrą przy tworzeniu tej książki?

Postaram się odpowiedzieć dyplomatycznie ;) - czasami tak, czasami nie. Magda zostawiała mi ogromną swobodę jeśli chodzi o ogólną wizję ilustracji, potrafiła być jednak niesłychanie uparta jeśli chodzi o szczegóły, np. takie, że linia włosów Kraken, jednej z moich ulubionych kobiecych postaci w książce, jest zbyt równa. Ponieważ potrafiłam być równie uparta przy niektórych detalach tekstu - zdarzały się momenty kiedy iskrzyło, jak to między siostrami. W gruncie rzeczy, to były jednak tylko drobnostki i szczerze nie mogę się doczekać dalszej pracy nad kolejną częścią cyklu. 


Skąd inspiracje na ilustracje do Drzewa wspomnień?

“Drzewo wspomnień” jest napisane w sposób, który po prostu sam przemawia do mnie graficznie. Czytając kolejne strony w mojej głowie powstawał film akcji :). Książka jest tak bogata w niesamowicie ciekawe motywy/sceny/postaci, że największym problem było wybranie najbardziej kluczowej dla danego rozdziału. Nie chciałam też, by przy określonym formacie książki, ludzie zamienili się w nieczytelne figurki - stąd portret Kraken czy Stojka. 


Czy będziesz wykonywać ilustracje do kolejnych powieści siostry?

Od początku, kiedy przeczytałam pierwszy rozdział “Drzewa wspomnień”, wiedziałam, że to będzie jedna z moich ulubionych książek. Stąd bardzo bym chciała pracować nad kolejnym tomem z cyklu i jak na razie taki jest plan (odpukać, odpluć). “Drzewo wspomnień”, a także jego kontynuacja są po prostu bardzo, ale to bardzo dobrymi książkami. To, że wyszły one spod ręki mojej siostry, a także to iż mogłam dołożyć coś do tego projektu, napawa mnie ogromną radością i dumą.


Jak krótko zachęcisz do przeczytania Drzewa wspomnień?

Warto przeczytać tę książkę, bo jest świetna!



Drzewo wspomnień kupicie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger