Pamiętnik ze starej szafy - konkurs patronacki
Hej Kochani! Dziś przychodzę do was z konkursem, w którym możecie wygrać egzemplarz książki ''Pamiętnik ze starej szafy''.
Aby wziąć udział w konkursie należy:
* Zostać publicznym obserwatorem bloga
* W komentarzu odpowiedzieć na pytanie konkursowe
Będzie mi bardzo miło jeśli polubicie moją stronę na Facebooku i dacie znać znajomym o konkursie.
Pytanie konkursowe:
Jakie jest Twoje najzabawniejsze wspomnienie z młodości/dzieciństwa?
REGULAMIN:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: My fairy book world.
2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Videograf
3. Aby wziąć udział w konkursie należy spełnić warunki wymienione powyżej.
4. Konkurs trwa od 22 lipca 2017 roku do 29 lipca 2017 do godz. 23.59
5. Zwycięzcą zostanie osoba, której odpowiedź najbardziej mi się spodoba.
6. Nagrodą jest jeden egzemplarz książki ''Pamiętnik ze starej szafy''.
7. Konkurs skierowany do osób posiadających adres korespondencyjny w Polsce.
8. Na kontakt mailowy od zwycięzcy czekam 3 dni. Po upływie tego czasu - nagroda przepada.
9. Za wysyłkę książki odpowiada sponsor.
Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńWiele ich było, jednak najbardziej zapadło mi w pamięci lodowisko mojej konstrukcji. Wylałam na świeżo wypastowaną podłogę płyn do mycia naczyń, olej i wysypałam mąkę. A potem już tylko szalałam. Aż się dziwię, że nie zostałam łyżwiarką figurową ;)
OdpowiedzUsuń:)na sama mysl smieje mi sie buzia.
OdpowiedzUsuńMoj tata,brat i ja robilismy zakupy w dawnym domu towarowym o nazwie Pomorzanin. Bylo tam wszystko:szklanki,kieliszki,reczniki,zabawki itd. My akurat bylismy na sekcji buty. Tata mi mierzyl rozne kapcie do przedszkola,ale ja chcialam inne buty i mowilam do niego,ze chce tamte rozowe,a nie te kapcie. Obok nas przycupnal starszy pan i mowi do taty:Oj kupi dziadek wnuczce te buciki,bo tak ladnie prosi. Nie myslac wiele,a mialam 5 lat mowie do pana,ze to moj tata,a nie dziadek!!!Moj brat mial wtedy 15 lat o malo co nie umarl ze smiechu. Dodam tylko,ze tata moj jest lysy i moze dlatego zostal moim dziadkiem:).
:)na sama mysl smieje mi sie buzia.
OdpowiedzUsuńMoj tata,brat i ja robilismy zakupy w dawnym domu towarowym o nazwie Pomorzanin. Bylo tam wszystko:szklanki,kieliszki,reczniki,zabawki itd. My akurat bylismy na sekcji buty. Tata mi mierzyl rozne kapcie do przedszkola,ale ja chcialam inne buty i mowilam do niego,ze chce tamte rozowe,a nie te kapcie. Obok nas przycupnal starszy pan i mowi do taty:Oj kupi dziadek wnuczce te buciki,bo tak ladnie prosi. Nie myslac wiele,a mialam 5 lat mowie do pana,ze to moj tata,a nie dziadek!!!Moj brat mial wtedy 15 lat o malo co nie umarl ze smiechu. Dodam tylko,ze tata moj jest lysy i moze dlatego zostal moim dziadkiem:).
Moim ulubionym wspomnieniem jest teatrzyk przedstawiany przez mojego tatę. Nic nie zastąpi widoku Czerwonego Kapturka z brodą i wąsami, który zmierza w kierunku szafy gdzie czeka na niego babcia
OdpowiedzUsuńObserwuje jako Dycia :)
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze wspomnienie z młodości? Wiem że tyle ich było, ale nagle pustka w głowie :/ Ale przypominam sobie tylko jedno. Zazwyczaj byłam grzeczną dziewczynką, ale zawsze jak zostawałam sam na sam z bratem wstępował we mnie diabeł xd Pamiętam że pewnego dnia brat zrobił mi coś niemiłego (nawet już nie pamiętam co to było) i chciałam się odegrać. Wiedziałam ze braciszek ma dość mocne spanie, więc co wymyśliłam? Zakupiłam w drogerii kolorowy spray i postanowiłam pofarbować braciszkowi włosy... w dodatku na kolor różowy! Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Myślicie że on się obudził? Nie ma mowy, go by mogli wynieść razem z łóżkiem i by się nie zorientował xd Rankiem braciszek wstał i gdy zobaczył się w lustrze zaczął wrzeszczeć, natomiast jak go rodzina ujrzała to nie mogli pohamować śmiechu. Pech chciał ze mimo zapewnień producenta, że po 3 myciach kolor zejdzie, trzymał się dobre 2 tyg. Dzisiaj wspominamy to z śmiechem, tylko czasami ktoś nazwie go jak kiedyś "różowa pantera" :D
Hmm, no cóż,niestety wiele tego było:)nigdy nie byłam grzeczną dziewczynką a jeśli dodać do tego, że byłam najstarszą z trzech sióstr,to łatwo się reszty domyślić:) Ale najzabawniejsze to: z młodszą siostrą bardzo się nudziłyśmy i ja jako starsza wymyśliłam,że zrobimy się na murzynki...Wzięłyśmy więc czarny atrament(był kiedyś taki w pojemniczkach) i wysmarowałyśmy się od stóp do głów:) Byłyśmy naprawdę całe czarne a widok miny mamy i przychodzącej do nas z wizytą cioci bezcenny:) Ale najlepsze było to ,że nie można było tego zmyć przez tydzień i była laba od szkoły:))
OdpowiedzUsuńMoje zabawne wspomnienie z dzieciństwa wiąże się z wizytą Św Mikołaja. Wszystkie dzieciaki z rodziny były zgromadzone w pokoju i czejały na wizytę owego świętego. Kiedy wszedł zaczęłam się śmiać ze to jest jakiś oszust, bo ma buty dziadka i jego zegarek. Następnie popłakałam się..chciałam zeby oszust oddał mi dziadka...i tyle wiary w świętego :-) pozdrawiam Anna Bednarek Zawisza
OdpowiedzUsuń