Klątwa drugiego tomu? || Martyna Senator - Z otchłani

Data wydania: 15.02.2018
Wydawnictwo Czwarta Strona


Po poruszającej powieści „Z popiołów” przyszedł czas na zapierające dech „Z otchłani”. Kolejna odsłona świetnie zapowiadającej się serii Martyny Senator.
W milczeniu podnoszę się z krzesła, zakładam kurtkę i ruszam w stronę drzwi. Moje nogi drżą, głowa huczy od nadmiaru chaotycznych myśli, a serce powoli pęka na pół. Adam chwyta mnie za rękę. Po raz kolejny przeprasza. Błaga o wybaczenie. Zapewnia, że mnie kocha. Napędzana gniewem biorę zamach i uderzam go pięścią w twarz. Mocno. Najmocniej, jak tylko potrafię. Jest w szoku. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek go uderzę. A ja nie przypuszczałam, że kiedykolwiek mnie zdradzi.
Po wyznaniu Adama świat osunął się Kaśce spod nóg. Nic nie jest takie, jak sądziła. Kiedy na jej drodze staje Szymon, dziewczyna ani myśli dać szansę miłości z Tindera. Gdyby wszystko mogło być zupełnie proste, a nie kompletnie zagmatwane, życie byłoby znacznie przyjemniejsze. Ale czas dać spokój mrzonkom i zacząć żyć według nowych zasad.


Czyżby Martynę Senator dopadła klątwa drugiego tomu? Chyba tak, bo według mnie zupełnie nie ma porównania pomiędzy Z popiołów a Z otchłani.


Nie mówię, że książka jest zła, bo nie jest, jednak, według mnie, ta część serii jest tak banalna i przewidywalna, że aż boli. Dla mnie tę książkę ratowały dwie rzeczy — lekki styl Martyny oraz podejście do pewnej sprawy, o której nie napiszę, bo byłby to spojler. Powiem tylko, że chodzi o końcówkę książki i Szymona.

Fabuła opiera się na dobrze znanym motywie w młodzieżówkach — Kaśka przeżywa rozstanie z powodu zdrady chłopaka, nie wie jak się pozbierać i w cudownych okolicznościach poznaje innego. Tym innym w tej książce jest idealny Szymon, którego poznaje przez przyjaciółkę, która założyła jej konto na Tinderze. Oczywiście Kaśka, jak na porządną dziewczynę przystało, początkowo opiera się czarowi Szymona. Jednak chłopak jest uparty i przełamuje lody, para zaczyna się ze sobą spotykać, jednak do czasu nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, Szymon ukrywa bardzo istotną sprawę przed Kaśką. Czy Tinder dobrze ich ze sobą połączył i będą żyli długo i szczęśliwie? Czy jednak tajemnice przekreślą jakiekolwiek szanse na związek? Tego już nie zdradzę.

Wiecie, że w książkach nie przeszkadzają mi dobrze znane motywy, o ile autor włoży w nie coś własnego, co będzie wyróżniało jego książkę. Z przykrością stwierdzam, że według mnie, tym razem Martynie Senator się to nie udało. Od samego początku, do zakończenia wiedziałam, jak to się potoczy.

Jak wspomniałam wyżej, książkę ratuje przede wszystkim styl Martyny, bo pisze ona naprawdę dobrze. Ma lekkie pióro, potrafi zachować równowagę pomiędzy opisami a dialogami, a skoro o nich mowa, to są one bardzo przyjemne, momentami dowcipne, a gdy trzeba to poważne. Dlatego Z otchłani uważam za mały wypadek przy pracy i z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki.

Co do bohaterów to nietrudno ich polubić — są sympatyczni, mają swoje wady i zalety. Kaśka to piękna i inteligenta młoda kobieta, Szymon jest przystojny, inteligentny, czarujący. Nie zachowywali się jak rozpuszczone dzieciaki, potrafili ze sobą rozmawiać, widać, że autorka chciała stworzyć bohaterów, którzy będą odbierani bardzo realistycznie.

Z otchłani to drugi tom, który wypada słabiej od pierwszego. Tym razem Martyna Senator nie wyszła poza utarte schematy, nie zaskoczyła mnie wątkami w fabule. Jednak muszę przyznać, że autorka ma dobre podeście do życia, co widać w zachowaniu głównych bohaterów. To właśnie to i jej lekki styl sprawiły, że książkę czytałam z przyjemnością.

Z otchłani to lekka i przewidywalna powieść, która jest napisana bardzo przyjemnym językiem, dzięki czemu można przyjemnie z nią spędzić czas. Tę część serii potraktuję jako wypadek przy pracy, nawet na najlepszych może spaść klątwa drugiego tomu. Jeśli szukacie lekkiej, niewymagającej książki to polecam Z otchłani.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

3 komentarze:

  1. Dość często się tak zdarza, że kolejne tomy są trochę słabsze. Jednak myślę, że niedługo dam szansę tej serii. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że autorka nie utrzymała poziomu drugiego tomu. Niemniej raczej nie będę sięgała nawet po pierwszy, bo nie kusi mnie ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria autorki bardzo mnie intryguje. Coś w sobie musi mieć, bo bardzo chcę ją przeczytać. A rzadko kiedy tak czekałam na książki polskich autorów. "Z popiołów" już mam i kwestią czasu jest, aż zacznę czytać. "Z otchłani" mimo, że jak piszesz przewidywalna, to mam nadzieję, że i tak miło spędzę z nią czas.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger