Słodki przeciętniak? || Christina Lauren - Słodkie rozkosze


Data wydania: 6.03.2018
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Kiedy trzy przyjaciółki poznają w Las Vegas trzech superatrakcyjnych mężczyzn, wszystko może się zdarzyć...

Autorki bestsellerowej serii "Piękny drań" zaczynają zupełnie nową opowieść o przyjaźni, miłości i pożądaniu. Mia uważała dotąd, że bohaterem jednonocnej przygody nie powinna być osoba będąca akurat pod ręką lub niewiarygodnie przekonująca, lub też po prostu ktoś, kogo straty będzie się potem żałowało. W każdym razie nie powinno to dotyczyć kogoś takiego jak on. Ale po szalonym weekendzie w Las Vegas, będącym uczczeniem zakończenia studiów, przerażona czekającą ją przyszłością Mia Holland podejmuje najbardziej wariacką decyzję w życiu: jedzie za Anselem Guillaumem — bohaterem jej słodkiego, rozpustnego romansu — na lato do Francji, żeby… się pobawić. Kiedy pod prowokacyjnymi maskami, jakie para przybiera, zaczynają się rozwijać uczucia, a chwilowe słodkie rozkosze zaczynają przeradzać się w rzeczywistość, Mia będzie musiała zdecydować, czy chce kontynuować życie tam, gdzie wszystko zostawiła i gdzie czuła się nie na miejscu, czy właśnie w nowym miejscu oddalonym od starego o lata świetlne.

Obiecujący tytuł i okładka zapowiadały całkiem niezłą książkę w stylu Pięknego Drania. Skuszona więc postanowiłam sięgnąć po najnowszą powieść duetu Christina Lauren i sprawdzić co skrywają w sobie Słodkie rozkosze.

Książka zaczyna się obiecująco, koniec szkoły, szalony wyjazd do Vegas, jednak im dalej w książkę, tym bardziej zauważałam olbrzymie luki w fabule, która się kompletnie niczego nie trzymała. Jak wiecie, lubię czytać powieści erotyczne, jednak w tej książce, cała relacja głównych bohaterów opiera się na seksie i tylko podczas niego mają oni ze sobą kontakt. Oczywiście pojawiły się dwie, czy trzy sytuacje, w których autorki nawiązywały dialog pomiędzy głównymi bohaterami, jednak jak dla mnie, to nie wystarczyło. Na próżno czekałam na zwroty akcji, bo jeden znalazł się na samym końcu książki, Słodkie rozkosze to jedna wielka nuda. Jestem rozczarowana, bo sam pomysł na fabułę ma w sobie olbrzymi potencjał — wyjazd do Vegas, później do Francji z nieznajomym, walka z przeszłością i poszukiwanie dobrej drogi życiowej to tematy, o których chciałabym czytać, niestety nie w takiej formie jak oferowanej przez autorki.

Niestety sprawa z bohaterami nie wygląda lepiej — są oni płytcy, bez charakteru, wszystkie decyzje podejmują pod wpływem impulsu, ich myślą przewodnią jest "najpierw rób, później myśl". Podczas czytania bardzo irytowali mnie wszyscy bohaterowie tej książki, co chyba nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Nie wyobrażam sobie, by tacy ludzie jak Mia czy Ansel żyli w realnym świecie, bo wypadli w tej książce tak sztucznie i mało realistycznie, że zastanawiam się, skąd autorki wzięły pomysł na ich stworzenie.

Jedyną rzeczą, jaka w pewien sposób ratuje tę książkę to lekki i przyjemny styl autorek, bo książkę czyta się bardzo szybko. To dziwny kontrast pomiędzy tempem mojego czytania a niezadowoleniem z lektury, bo rzadko się trafia książka, która mnie rozczarowała a którą przeczytałam równie szybko.

Słodkie rozkosze to książka, która zapowiadała się naprawdę dobrze, jednak tak naprawdę jest jednym wielkim zmarnowanym potencjałem. Po przeczytaniu Pięknego Drania oczekiwałam po tej książce czegoś więcej, dlatego jestem tak rozczarowana i dlatego moja opinia jest tak krytyczna. Jednak uważam, że jeśli nie czytaliście Pięknego Drania i nie macie wobec tej książki wygórowanych oczekiwań, to ona się wam spodoba, bo jest lekka, relacja pomiędzy głównymi bohaterami może rozpalić zmysły i czyta się ją bardzo szybko. Nie pozostaje wam chyba nic innego, niż przeczytać Słodkie rozkosze i przekonać się jak wam się spodoba.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

1 komentarz:

  1. Mnie "Piękny drań" kompletnie się nie podobał. Strasznie ją męczyłam, przez to że tam nie było żadnej fabuły. Ot seks w biurze przez całą książkę. Dlatego do autorek podchodzę sceptycznie. Może dam im jeszcze kiedyś szansę z poprzednią serią, ale powyższej książki nie przeczytam na pewno. Nie pierwszy raz czytam, że jest słaba, a mając w głowie ciągle "Pięknego drania", nie mam ochoty znów przechodzić przez to samo.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 My fairy book world , Blogger